piątek, 14 września 2018

[59] Stalowe Serce - Brandon Sanderson

Opis:
W zdewastowanym świecie przyszłości superbohaterowie są dla ludzkości przekleństwem.Dziesięć lat temu pojawiła się na niebie Calamity. Był to impuls, który sprawił, że niektórzy ze zwykłych dotąd ludzi zaczęli się zmieniać i przejawiać niezwykłe umiejętności. Zdumione społeczeństwo nazwało ich Epikami. Epicy nie są przyjaciółmi gatunku ludzkiego. Niezwykłe zdolności sprawiły, że odczuwają wielkie pragnienie sprawowania władzy. Ale żeby rządzić ludźmi, trzeba skruszyć ich wolę. Teraz, w mieście znanym niegdyś jako Chicago, niewiarygodnie potężny Epik zwany Stalowym Sercem sprawuje rządy Imperatora. Posiada siłę kilku ludzi i potrafi kontrolować żywioły. Oznacza to, że nie można go pokonać. Nikt nie podejmuje więc z nim walki… Nikt prócz Mścicieli.Nazywam się David Charleston. Nie jestem Mścicielem, ale zamierzam się do nich przyłączyć. Mam coś, czego potrzebują. Znam jego sekret. Widziałem jak Stalowe Serce krwawi.

Tytuł: Stalowe Serce
Autor: Brandon Sanderson
Tytuł oryginału: Steelheart
Tłumaczenie: Joanna Szczepańska
Wydawnictwo: ZYSK I S-KA WYDAWNICTWO
Data wydania: 8 czerwca 2015r.
Liczba stron: 444

Seria: Mściciele


" To wyobrażenie pomogło. Kiedy o tym myślałem, zapominałem o innych rzeczach. Nie pomagało to może znaleźć wszystkich odpowiedzi, ale przynajmniej miałem cel. Zemsta. Kto dbał o to, czy żądza rewanżu zżera mnie albo pustoszy od środka? Jak dotąd sprawiała, że robiłem coś, by uczynić życie ludzi lepszym."


Wczoraj udało mi skończyć „ Stalowe Serce”. Muszę przyznać, ze na początku byłam sceptycznie nastawiona do tej książki, jej opis nie do końca przypadł mi do gustu, jednak książkę pożyczyła mi koleżanka, więc stwierdziłam, że w końcu muszę ją przeczytać, a zwlekałam z tym naprawdę długo.

„Stalowe Serce” jest moim pierwszym spotkaniem z Brandonem Sandersonem, jednak już wcześniej obiły mi się o uszy inne tytuły książek tego autora. Książkę czytało się przyjemnie, autor wykreował ciekawy świat, który wciąga czytelnika już od pierwszych stron. Akcja dzieje się w przyszłości, po Calamity za sprawą, którego niektórzy ludzie przyjęli supermoce. Takich ludzi nazwano Epikami. Epicy jednak okazują się wrogami dla zwykłych ludzi. Ciekawym zabiegiem jest tutaj uczynienie superbohaterów wrogami.
Akcja książki rozgrywa się w zawrotnym tempie. Wszystko dzieje się bardzo szybko, przy czym nie brak brawury, bohaterskości, licznych pościgów, wybuchów oraz strzelanin.

Mamy interesujące postacie- Mścicieli, których grupa stanowi ciekawą zbieraninę różnych ludzi, o różnej historii ale wspólnym celu, którym jest walka z Epikami. Nie możemy również zapominać o Davidzie- głównym bohaterze, który jednak na tle Mścicieli wypada w niektórych momentach po prostu słabo, a jego porównania były miejscami irytujące. Mściciele przyćmili swoją charyzmą głównego bohatera, muszę przyznać, że nie da się ich nie polubić.

Książka była interesująca jednak nie na tyle bym odczuła pragnienie oraz niedosyt po natychmiastowe sięgniecie po drugą część. Na pewno powrócę do świata Mścicieli jednak nie będzie to w najbliższym czasie, więc to na pewno nie będzie koniec mojej przygody z Sandersonem.

Czy ktoś z Was już czytał tą książkę? Co o niej sądzicie? 😃

6,5/10

-Paolla



1 komentarz:

  1. Słyszałam, że to akurat jedna z jego gorszych serii. Jednak inne powieści Sandersona (np. "Z mgły zrodzony" czy "Droga królów") to złoto! :D

    OdpowiedzUsuń