poniedziałek, 20 lutego 2017

[53] Never, never- Colleen Hoover, Tarryn Fisher


Opis:

Nie kocham cię.
Nic a nic.
I nie pokocham.
Nigdy, przenigdy.

Czasem wspomnienia mogą być gorsze niż zapomnienie. Charlie i Silas są jak czyste karty. Nie wiedzą, kim są, co do siebie czują, skąd pochodzą ani co wydarzyło się wcześniej w ich życiu. Nie znają swojej przeszłości. Pomięte kartki, tajemnicze notatki i fotografie z nieznanych miejsc muszą im pomóc w odkryciu własnej tożsamości.
Ale czy można odbudować uczucia? Czy można chcieć przypomnieć sobie… że ma się krew na rękach? A jeśli prawda jest tak szokująca, że tylko zapomnienie chroni przed szaleństwem? Umysły Silasa i Charlie pełne są mrocznych tajemnic.
On zrobi wszystko, by wskrzesić wspomnienia.
Ona za wszelką cenę chce je pogrzebać.

Nigdy nie zapominaj, że to ja jako pierwszy cię pocałowałem.
Nigdy nie zapominaj, że będziesz ostatnią, którą pocałuję.
I nigdy nie przestawaj mnie kochać.
Nigdy…


Tytuł: Never Never 
Autor: Collen Hoover, Tarryn Fisher
Tytuł oryginału: Never Never
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Wydawnictwo: Moondrive
Data wydania: 3 sierpień 2016r.
Liczba stron: 383
Seria: Never Never (tom 1-3)


Początkowo nie wiedziałam czego spodziewać się po tej książce, opis wydawał mi się trochę dziwny, bo jak dwie osoby mogą w tym samym czasie stracić pamięć, wydawało mi się to kompletnie nie realne i nie miałam zbyt wielkich oczekiwań co do tej pozycji. Moje uprzedzenia zmieniły się  jednak, gdy zaczęłam coraz bardziej zagłębiać się w historię Silasa i Charlie, z każda kolejną stroną moje wątpliwości się rozwiewały.

Pewnie każdy z nas zastanawiał się kiedyś jak to jest stracić pamięć, co musi czuć taka osoba. Bohaterowie Never Never stają przed trudnym zadaniem muszą dowiedzieć się kim są i czemu spotkała ich taka sytuacja, a nie jest to łatwe, gdy zapomina się własnego imienia, własnej rodziny, przyjaciół, gdy kompletnie nie wie się kim właściwie się jest, oraz nie posiada się żadnych wspomnień.

" Jestem w ostatniej klasie. Nazywam się Silas Nash. Moja dziewczyna ma na imię Charlie. Gram w Futbol. Wiem, jak wygląda meduza. "

Silas i Charlie nie należą do aniołków i czasem z przerażeniem odkrywają szokujące informacje na temat swojej przeszłości, gdy już wydaje nam się, że bohaterowie dowiedzieli się już części prawdy i zdążyli się na nowo polubić to wtedy staje się coś nieoczekiwanego...

Oczywiście oprócz głównych bohaterów poznajemy także innych, bez, których ta historia nie byłaby na tyle ciekawa. Do postaci, które polubiłam można zaliczyć Landona, czyli brata naszego głównego bohatera.

" Powiedziałam, że trzeba zaufać instynktowi. Nie sercu, bo bywa, że oszukuje, i nie głowie, bo za bardzo opiera się na logice. "

Przyznaję, że gdy przebrnie się już przez sam początek i pozna się trochę bardziej głównych bohaterów, to wtedy następne strony czyta się bardzo szybko i przyjemnie, małym rozczarowaniem może być ostatnia część, szkoda, że autorki nie skupiły się na niej trochę bardziej. Uważam, że pomimo paru niedociągnięć fani Colleen Hoover nie powinni być zawiedzeni. Książka zachęca nie tylko ciekawą treścią ale również piękną okładką, która jest utrzymana w hipnotyzującej błękitnej tonacji.

Uważam, że warto przeczytać tą książkę, gdyż pokazuje nam, że jesteśmy tylko ludźmi i każdy z nas popełnia błędy czasem warto się zatrzymać i zastanowić się jacy jesteśmy dla innych ludzi i czy w pędzie dzisiejszego świata nie zagubiliśmy samych siebie.



7/10 

-Paolla

5 komentarzy:

  1. Ja się zastanowię jeszcze. Widzę, że jest wiele różnych opinii, więc tak do końca nie jestem przekonana, no ale nie mówię też nie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się książka podobała, ale zachwycać się nią nie zachwycam ;)
    https://justboooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uwielbiam Never Never <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakończenie było tragiczne, a szkoda, bo pomysł na książkę był świetny. Wydawało się to trochę niedopracowane, ale dobrze się ją czytało.
    Pozdrawiam :)
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Całość mi się bardzo, bardzo podobała, ale ta końcówka, no!

    Pozdrawiam
    toreador-nottoread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń